piątek, 14 czerwca 2013

BHP w laboratorium mikrobiologicznym

Obiecałam Justynie - czytelniczce mojego bloga, napisać nieco szerzej na temat zagrożeń w laboratorium mikrobiologicznym, a co za tym idzie, zachowania standardów bezpiecznej pracy z materiałem zakaźnym, zagrożeń związanych z nieprzestrzeganiem tych standardów.
Czy praca w laboratorium mikrobiologicznym jest bezpieczna? Czy diagnosta może być narażony na zakażenie się patogenami wyhodowanymi w laboratorium?

W laboratorium  mikrobiologicznym obowiązują inne wymagania niż w laboratorium chemicznym czy analitycznym. Mamy tu do czynienia z materiałem potencjalnie zakaźnym,  hodujemy drobnoustroje wysoce zjadliwe, równolegle prowadzimy hodowle z kolekcji szczepów wzorcowych. Kontakt z namnożonym materiałem zakaźnym, a tym bardziej rozniesienie go na środowisko poza laboratoryjne stanowi olbrzymie zagrożenie zdrowotne. Należy pamiętać, że badany materiał może zawierać wirusy zapalenia wątroby typu B, C i G (HBV, HCV, HGV) oraz wirus wywołujący AIDS (HIV), toksyny i inne czynniki wywołujące alergię, astmę, jaja pasożytów jelitowych, zarodniki grzybów chorobotwórczych.

Kilka praktycznych wskazówek dla diagnosty laboratoryjnego.

Bądź czujny i kontroluj pracę każdego z członków personelu, również sprzątaczek, pomocy laboratoryjnych. Patrzcie sobie nawzajem na ręce, zwracając uwagę, na jakość pracy, na przestrzeganie procedur związanych ze zmywaniem stołów laboratoryjnych, podłóg, parapetów, komory laminarnej, myciem i odkażaniem rąk. To samo dotyczy pomieszczeń biurowych, zmywalni, pożywkarni, pokoju przyjęć próbek do badania.  To bardzo ważne, by zachować czujność.
Trzeba pamiętać, że ludzie wpadają w rutynę, utrwalają złe nawyki, że mogą mieć małą wiedzę o patogenach i wtedy łatwo zlekceważyć zasady zachowania bezpiecznej pracy.
Muszę się przyznać, że ja nie zawsze zakładam rękawice ochronne podczas pracy, ot, przyzwyczajenie z dawnych lat, ale od zawsze podczas pracy pamiętałam, aby zachować zasady bezpiecznego manipulowania z materiałem zakaźnym. Nie było lamp bakteriologicznych, ale zawsze pod ręką był spirytus skażony, septyl i lizol.
Badając np. kał w kierunku  nosicielstwa Salmonella, Shigella miałam świadomość, że w tym kale mogą znajdować się inne patogeny, których nie uda mi się wyhodować, bo mają one inne wymagania, potrzebują innych pożywek, innej temperatury w cieplarkach, lub wcale nie rosną na pożywkach. Mogą tam być bakterie beztlenowe, wirusy, grzyby, pierwotniaki, pasożyty, one nie wyrosną na pożywkach, a stanowią zakaźną bombę. 

Kawał czasu spędziłam przy stole z bakteriami, pamiętam czasy, kiedy nie było rękawic, maseczek czy okularów ochronnych, ręczników jednorazowego użytku. 
Pamiętam czasy, kiedy u ginekologa suszyły się na kaloryferach rękawiczki gumowe, używane wielkokrotnie, myte jedynie pod bieżącą wodą. Świadomi zagrożenia pacjenci, przynosili ze sobą nowe, własne rękawice.
Nikt nie pracował w komorze laminarnej, ani pod dygestorium. Trzeba było bez przerwy pamiętać, że bakterie 'fruwają', osiadają na ścianach, na stołach i mogą przeżyć wiele miesięcy, mimo niekorzystnych warunków otoczenia.
Nie pracuj przy otwartych oknach, pracuj w pomieszczeniach zamkniętych. Pamiętaj, że każdy ruch powietrza roznosi bakterie, które opadając na powierzchnie stanowią zagrożenie, a jako aerozol suchy jest szczególnie niebezpieczny dla otoczenia.
Zmywaj często powierzchnie biurowe, w tym klamki, słuchawkę telefonu, biurko, mysz czy klawiaturę komputera. Pamiętaj, że na dokumentach, ołówkach czy długopisach, torebkach czy obuwiu aż roi się od patogenów. Nie łatwo dezynfekować takie materiały, a łatwo przenieść je ze stanowiska pracy poza teren laboratorium.
W laboratorium nie powinno być kwiatków. Obcięte paznokcie i brak pierścionków na palcach to standard.
Zorganizuj sobie stanowisko pracy tak, aby na stole laboratoryjnym było dużo przestrzeni do operowania materiałem, pousuwaj zbędne przedmioty, zadbaj o luz na stanowisku pracy, poukładaj sprzęt i narzędzia odpowiednio po lewej i po prawej stronie, tak, aby to co ma trafić do prawej ręki było po prawej stronie.

Opalaj ezy po uprzednim zamoczeniu oczka ezy czy igły w spirytusie, aby uniknąć odprysków materiału zakaźnego. W moim laboratorium używałam również ez własnoręcznie skonstruowanych ze spirali grzejnej do kuchenek elektrycznych czy do żelazek starego typu. Dzisiaj pewnie nikt tego nie potrafi skonstruować takiej ezy. Drut ze spirali prostowało się przy pomocy palnika gazowego, a następnie można było skręcać oczko ezy na wkładzie do długopisu czy na rączce ezy, w zależności od potrzeby uzyskania wielkości oczka.
Przepalone ezy są chropowate, rysują pożywki i wtedy łatwo o odpryski materiału zakaźnego.
Miałam pod ręką palnik z denaturatem, przygotowany na wypadek awarii, gdyby zabrakło gazu do opalania ezy. 
Należy unikać odrywania się od pracy przy stole laboratoryjnym!
W trakcie pracy z próbkami badanymi, nie odbieraj telefonu, nie rozmawiaj z osobami postronnymi, pamiętaj, aby ostrożnie operować rękami, z dala od twarzy.
W przypadku rozbicia szkła z próbką zakaźną pamiętaj, żeby zbierać stłuczkę przy pomocy szczypiec lub pincety, nigdy bezpośrednio rękami, nawet jeśli masz założone rękawice ochronne.
W razie stłuczki wrzucamy szkło do pojemnika na odpady ostre, a następnie dezynfekujemy zanieczyszczoną powierzchnię, pokrywając ją ligniną nasyconą  stosownym płynem dezynfekcyjnym w odpowiednim stężeniu ok. 4-5 godzin. Następnie należy dokładnie odkazić ręce płynem dezynfekcyjnym (np.70% alkohol etylowy) i dopiero potem umyć je mydłem. Zanim oddamy skażoną odzież ochronną do prania i dezynfekcji należy ją przechowywać w specjalnym pojemniku.

Nie wyobrażam sobie  gromadzenia biologicznych odpadów w schowkach czy innych zakamarkach bez wymaganego monitoringu. Nie wyobrażam sobie mycia szkła bez uprzedniego autoklawowania hodowli!! Materiał biologiczny stanowi bombę epidemiologiczną.
Kiedyś unieczynniało się hodowle bakteryjne w aparatach Kocha. Na szczęście to już historia. Wyparły je autoklawy. 
Nie wyobrażam sobie istnienia laboratorium mikrobiologicznego bez posiadania autoklawów. A takie laboratoria niestety, istnieją. Niekompetentnym kierownikom laboratoriów mikrobiologicznych najwyraźniej brakuje wyobraźni. Oni powinni mieć umysł szachisty i mieć zdolność przewidywania zagrożeń.

Nie można w mikrobiologii rezygnować z autoklawów, tylko dlatego, że wymagane przeglądy techniczne są drogie. 
Ekonomia w mikrobiologii to zachowanie ostrożności i zdrowego rozsądku. 
Trzeba mieć ograniczone zaufanie do firm zewnętrznych wywożących medyczne materiały zakaźne do specjalistycznych spalarni? Ostatnio media pokazywały przestępczą działalność takich firm i brak kontroli nad nimi przez stosowne służby.
Transport materiałów zakaźnych do odległych spalarni nie jest całkowicie bezpieczny. Firmy nastawione są na zysk, nie mają świadomości zagrożeń.
Niejednokrotnie brakuje samochodów specjalnie przystosowanych do wymogów sanitarnych. Ludziom zabezpieczającym przewóz takich materiałów nie można bezgranicznie ufać. Bo są to często ludzie źle przeszkoleni i nie mają pojęcia o zagrożeniach, o bezpieczeństwie własnego zdrowia, o skażeniu środowiska, chociażby w przypadku nękających nas powodzi, wypadku drogowego etc. 


poniedziałek, 27 maja 2013

EIEC - enteroinwazyjne pałeczki E. coli

Co prawda, w moim laboratorium nie badamy biegunek w kierunku EIEC - enteroinwazyjnych pałeczek Escherichia coli, ale postaram się napisać kilka słów na ten temat, na wyraźną prośbę jednego z czytelników mojego bloga.

Diagnostyka zakażeń pałeczkami EIEC wymaga zastosowania specjalistycznej aparatury, zastosowania sond DNA lub reakcji PCR, z wykorzystaniem starterów dla fragmentów genów kodujących inwazyjność (ipaA, ipaB, ipaC, ipaDi ipaHlub virA). EIEC to chorobotwórcze bakterie należące do biegunkotwórczych pałeczek Escherichia coli, o czym pisałam wcześniej.
 
Pałeczki EIEC posiadają szereg czynników zjadliwości kodowanych w dużym plazmidzie inwazyjności pINVo wielkości 220 kbp oraz w chromosomie bakterii. Czynniki te umożliwiają bakteriom penetrację do komórek nabłonka gospodarza, w tym przypadku nabłonka okrężnicy, podział, a następnie kierunkowe przemieszczenie się do sąsiednich komórek. Następuje w szybkim czasie destrukcja komórek i pojawienie się krwi w kale. 
Kliniczne objawy zakażenia EIEC są identyczne jak w przypadku zakażenia pałeczkami czerwonki bakteryjnej z rodzaju Shigella
Wykrycie i rożróżnienie makroskopowo czy są to pałeczek E. coli od pałeczek Shigella jest niemożliwe.  Na podłożach do Enterobacteriaceae są niemal identyczne.  Trzeba je różnicować biochemicznie.
EIEC nie posiadają zdolności ruchu, nie dekarboksylują lizyny, a ok 70% z nich nie fermentuje laktozy.
W przeciwieństwie do pał. Shigella inwazyjna postać szczepów  E. coli fermentują ksylozę, wykorzystują cytrynianyi octan sodu jako jedyne źródło węgla.

Grupa antygenowa  E. coli, zarówno tych inwazyjnych, jak i tych pospolitych pałeczek okrężnicy nie determinuje ich chorobotwórczości. 
Antygeny występujące u EIEC określają serogrupy:
o28ac, O112ac, O124, O136, O143, O152, O159, O164, O167.
Spośród tych serogrup EIEC, tylko E. coli O159 i E. coli O167 nie wykazują pokrewieństwa antygenowego z pałeczkami Shigella
Z powodu podobieństwa antygenowego enteroinwazyjnych pałeczek E. coli i pałeczek Shigella niektórzy naukowcy uważają, że te szczepy powinny należeć do tej samej jednostki taksonomicznej.

Literatura:
Czynnik etiologiczny- bakterie rosnące w warunkach tlenowych. Etiologia, obraz kliniczny i diagnostyka ostrych zakażeń i zarażeń przewodu pokarmowego oraz zatruć pokarmowych. - Jolanta Szych, Grzegorz Madajczak.

piątek, 24 maja 2013

Promieniowce - czyli kolory i zapachy w mikrobiologii

Kiedy dbamy o kwiatki w ogródku, marzą nam się dorodne owoce, piękne sady i pachnące kolorowe krzewy, podświadomie wiemy, że musimy im zapewnić odpowiednie warunki glebowe, z której mogłyby czerpać odżywcze substancje.
My roślinom zapewniamy dobry kompost czy obornik, a one odwdzięczają się pięknymi kolorami, zapachami.
Nie zastanawiamy się, czy ziemia jest bogata w ... jakieś tam promieniowce. A są to bakterie powszechnie występujące w glebie, budową przypominające grzyby nitkowate. Mają duże znaczenie w utrzymaniu takich warunków środowiska, aby spełnić wymogi rosnących roślin. Promieniowce odgrywają ważną rolę w procesach rozkładu materii organicznej i ograniczaniu przykrego zapachu kompostu.
Możecie się chyba ze mną zgodzić, że świeżo zaorana ziemia ma charakterystyczny zapach? Specyficznie pachnie wilgotna gleba ogrodów, lasów czy gospodarstw rolnych.
W dużej mierze ten zapach świadczy o obecności geosminy, substancji wytwarzanej przez promieniowce.

Promieniowce produkują wiele barwników (brązowych i czarnych) odpowiedzialnych za kolor humusu. Jest ich więcej w ziemi uprawianej, niż w ugorach.
Promieniowce to drobnoustroje bardzo pożyteczne, należące do czołowych producentów związków o aktywności biologicznej, w tym o działaniu p/bakteryjnym, p/wirusowym, p/grzybiczym i p/robaczym. Produkują wiele enzymów, które biorą udział w procesie rozkładu szczątków zwierzęcych i materiałów biologicznych, takich jak celuloza, chityna, celuloza. Amoniak potrafią przekształcić w azotany,potrafią azot z powietrza wiązać czyniąc go bardziej przystępnym dla roślin.
Stanowią 10% flory mikrobiologicznej ziemi, często występują w tzw. ryzosferze roślinnej (strefie korzeniowej).
Najlepszymi sprzyjającymi warunkami bytowania promieniowców jest gleba obojętna. Na glebach kwaśnych i zasadowych, jak wykazano, promieniowce produkują znacznie mniej związków p/bakteryjnych.
W warunkach laboratoryjnych trudno jest je wyhodować, wymagają bowiem specyficznych warunków środowiskowych, m. in. obecności innych mikroorganizmów, z którymi żyje w symbiozie w miejscu bytowania.

Promieniowce wytwarzają antybiotyki o fioletowym zabarwieniu - mederrodynę, niebieską aktynorydynę, brązową medermycynę.

Pamietajmy, by nie wypalać bezmyślnie traw, niszczy się biotop z pożytecznymi drobnoustrojami, nie mówiąc już o bezbronnie ginących zwierzętach.
Istnieją doniesienia o izolowaniu promieniowców ze świeżych i opadłych liści m. in. igieł sosny, liści bambusa, drzewa wiśniowego, cedru japońskiego, krwawnicy, japońskiej róży oraz drzewa kamforowego.
Wyizolowano również promieniowce z mrowisk mrówek tnących liści, żyjących w symbiozie z grzybami.
Odkryto, że szczepy Pseudonocardia tworzą na powłokach mrówek biofilm. Promieniowce pozyskiwane z mrówek wytwarzają związki należące do kondicyn, antymycyn oraz walinomycyn posuadające właściwości przeciwdrobnoustrojowe.

Ciekawym źródłem pozyskiwania szczepów promieniowców są jaskinie, ciemne, zimne i wilgotne, także pajęczyny, jaja pająków i innych pozostałości po pająkach.

Literatura:
Postępy Mikrobiologii. 2013, 52, 83-91. Promieniowce - występowanie i wytwarzanie związków biologicznie czynnych. PZH Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego.

wtorek, 21 maja 2013

ROLA CZYNNIKÓW ZAKAŹNYCH W CHOROBACH NEURODEGENERACYJNYCH


Molekularna mimikra – to pojęcie dla mnie zupełnie nowe. Okazuje się, że to jest mechanizm immunologiczny polegający na tworzeniu się reakcji krzyżowej przeciw komórkom gospodarza w wyniku kontaktu z antygenem bakteryjnym czy wirusowym o zbliżonej strukturze.
Czynniki infekcyjne mają ogromną rolę w patogenezie chorób neurodegeneracyjnych. A do takich chorób zaliczane są związane ze stopniową utratą komórek nerwowych: choroby Alzheimera, choroby Parkinsona i stwardnienie rozsiane.
Właściwie to wydawało mi się, że te choroby mają podłoże genetyczne, związane są z wiekiem czy nieprawidłowym odżywianiem.
Ostatnie badania naukowe zakładają udział infekcji, jako czynnika inicjującego niszczenie komórek nerwowych. OUN.

Zmiany zapalne mają istotne znaczenie w patogenezie choroby Alzheimera, a komórki  ściśle związane z procesem zapalnym m. in. ‘reaktywne’ astrocyty, komórki mikrogleju reagując na patologiczne procesy w obrębie OUN, mogą prowadzić jednocześnie do destrukcji neuronów. Indukują proces zapalny poprzez wydzielanie cytokin pozapalnych, głównie Il-1β oraz TNF-α

Dowiedziono, że choroba przebiega wolniej, gdy pacjenci dotknięci zapaleniem np.  stawów są leczeni lekami p/zapalnymi (niesterydowymi). Zmiany histopatologiczne – odkładanie się złogów amyloidu beta oraz zwyrodnienie włókien neuronów są spowolnione.

Mechanizm jest podobny w przypadku przewlekłej infekcji wywołanej przez Chlamydophila pneumoniae, patogen wywołujący pozaszpitalne zapalenie płuc, przewlekłe zapalenie oskrzeli, gardła, zatok oraz astmę. Jedną z koncepcji udziału C. pneumoniae w patogenezie choroby Alzheimera jest bezpośredni związek między zakażeniem C. pneumoniae, a odkładaniem złogów amyloidu beta. Początkowo toczące się w drogach oddechowych zapalenie mogłoby szerzyć się drogą krwionośnych naczyń do mózgu poprzez zakażone monocyty przekraczające barierę krew-mózg. Ewentualnie zakażenie zakażenia obejmujące początkowo błonę śluzową jamy nosowej szerzy się przez opuszkę węchową na struktury węchomózgowia.

Kolejnym patogenem biorącym udział w procesie neurodegeneracji mózgu toczącego się w chorobie Alzheimera jest wirus opryszczki pospolitej typu 1 (HSV-1).
Początkowo zakażenie HSV-1 obejmuje nabłonek jamy ustnej, gdzie wirus namnaża się, prowadząc do lizy komórek gospodarza. Następnie drogą nerwu szczękowego i żuchwowego wirus przedostaje się do zwoju nerwu trójdzielnego, pozostając w stadium latencji do czasu aktywacji wywołanej czynnikami zewnętrznymi, np. chorobą, stresem, czy ekspozycją na promienie słoneczne. HSV-1 może również prowadzić do zakażenia OUN, w wyniku którego w niektórych przypadkach obserwowane są zmiany histopatologiczne –  głównie demielinizacja, która może odgrywać kluczową rolę w  patogenezie chorób neurodegeneracyjnych. Również agregacja amyloidu beta i powstawania zwyrodnieniowych włókienek neuronów (NFT).
W procesie latencji wirusa hamowane są reakcje immunologiczne niszczące układ nerwowy.
Ale prawdopodobnie pojawienie się innego patogenu wywołującego zapalenie w obrębie OUN powoduje zaburzenie równowagi immunologicznej i wzmożoną reakcję zapalną. Zakażenie mieszane dotyczy wirusa opryszczki oraz dodatkowo np. C. pneumonia czy Helicobacter pylori.
Co prawda H. pylori jest kojarzony gównie, jako czynnik etiologiczny chorób żołądka, w tym raka żołądka, ale uważa się, że jest również odpowiedzialny za dysfunkcję naczyń krwionośnych, a to osłabia barierę krew-mózg. Ponadto H. pylori stymulując nieprawidłowe reakcje immunologiczne, w tym molekularną mimikrę, może przyczynić się do apoptozy komórek nerwowych. Inna hipoteza zakłada rolę w neurodegeneracji wydzielanego przez H. pylori bogatego w histydynę białka Hpn, które przekraczając barierę krew-mózg bezpośrednio zwiększa gromadzenie złogów amyloidu beta. 

Źródło
POST. MIKROBIOL., 2013, 52, 1, 93–103 . ROLA CZYNNIKÓW ZAKAŹNYCH W CHOROBACH NEURODEGENERACYJNYCH



wtorek, 30 kwietnia 2013

1 maja Światowy Dzień Astmy

Wiosna zapukała do nas trochę później niż zwykle. Drzewa i krzewy zaczęły później pylić. Pierwsze kwiatki zachwycają nas swoim pięknem. Chciałoby się wyjść z domu i pooddychać wiosennym powietrzem, wystawić twarz na słoneczne promienie, a tymczasem się nie da. Dopadła nas jakaś infekcja. Kichamy, kaszlemy, narzekamy na ból gardła i głowy.
Wielu osobom nasiliły się napady kichania, łzawienia, swędzenia spojówek. Na dodatek niektórzy odczuwają kłopoty z sercem i mają trudności z oddychaniem.

Pędzimy do lekarza, łykamy bezsensownie antybiotyki bez uprzednio zrobionych badań mikrobiologicznych np. wymazu z gardła. Często się zdarza, że mimo odczuwanych objawów infekcji dróg oddechowych z badań mikrobiologicznych nie udaje się wyhodować czynnika etiologicznego.

Nie kojarzymy, że podobne objawy pojawiają się co roku o tej samej porze. Nie kojarzymy nękających nas objawów z alergią.

Należałoby zwrócić uwagę na poszerzenie badań diagnostycznych w kierunku chorób alergicznych. 
To ważne! 
Nie leczona alergia może skutkować astmą. 

Leczona alergia pozwoli nam oglądać piękno świata nie tylko zza szyby okna z perspektywy osoby chorej, wrażliwej na alergeny, odizolowanej od przyrody. Warto przypomnieć z racji 1 maja, dnia nie tylko święta pracy, ale również Światowego Dnia Astmy.







poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Glizda - Marek Florczak


Dorosłym, dzieciom i wnukom, jednym słowem miłośnikom psów i kotów dedykuję wiersz pt ‘Glizda’
Autorem jest Marek Florczak – lekarz weterynarii.
Przesłanie jest proste.
 ·        Należy dbać o higienę osobistą, szczególnie o czyste ręce, obcięte paznokcie
 ·        Odrobaczanie suk i kotek już w pierwszej fazie ciąży, gdyż szczenięta i kocięta zarażają się
 ·        pasożytami znajdującymi się w mleku matki i przez około 6 miesięcy stanowią niebezpieczne źródło jaj pasożytów.
 ·        Systematyczne odrobaczanie szczeniąt i kociąt,
 ·        Rygorystyczne przestrzeganie zakazu ich wprowadzania do miejsc zabaw małych dzieci, aby uniknąć zanieczyszczenia zwierzęcymi odchodami bogatymi w jaja glist, tasiemców, włosogłówki, owsików i innych groźnych pasożytów jelitowych.
 ·        Jedna samica toksokary potrafi wytworzyć w ciągu doby około 20 tysięcy jaj. W jednym gramie kału szczeniaków można znaleźć ponad 15 tysięcy jaj glist. Takie jaja mogą zachować żywotność w glebie nawet do 10 lat.


Glizda
Autor: Marek Florek – poeta, lekarz weterynarii

Co się wiercisz – tak to ja
TOXOCARA CANIS twa
Ma mnie przecież każdy pies
Czemu więc ogonem trzesz?

Po łacinie o mnie mów
Nie używaj polskich słów
Jak to brzmi – aż jestem zła
Pospolita glizda psia

W twym jelicie tkwię od lat
Ty w tym czasie zwiedzasz świat
A ja biedna – istny szał
Tylko soki, treść i kał

Ja samicą – no i właśnie
Samca mam co ma trzynaście
W centymetrach problem tkwi
Z taki małym … chce się ci?

Dziewiętnaście mam zaś ja
No – dorodna glizda psia
Jak zaprosić do walczyka
Mizernego tak samczyka?

A rozmnażam się tragicznie
A też chciałabym lirycznie
W środowisku, gdzie jest kał
Jaki można przeżyć szał?

Wszyscy na mnie mówią – fee!
Zabierz dziecko, jeszcze zje’i w panice, co uwłacza
Zaraz psa się odrobacza

Weź tu potem po ‘Pratelu’
Myśl o życiu przyjacielu
Ludzie mają, no wprost za nic
Całe TOXOCARA CANIS

Czasem nawet któraś z nas
Się załapie na ich kwas
Przyznam, nie przeszkadza smród
Dietę Homo miewa cud

Lecz, gdy ocknie się, że ma
Zaraz łyka, co tam ma
I wszelkimi sposobami
Walczy z nami – robakami

Więc się nie wierć durny psie
Los umieścił w tobie mnie
Ułóż sobie życie z nami
Zamiast skomleć wieczorami

Jeśli nie – to mówię w oczy
Ma inwazja cię zaskoczy
I choć pewnie z oporami
Zbombarduję cię jajami !!!

czwartek, 21 lutego 2013

Epidemia wąglika we Lwowie w 1902 roku

W drugiej połowie sierpnia 1902 roku zgłoszono do miejskiego fizykatu we Lwowie 10 przypadków zachorowania na wąglik, w tym 4 miejscowe, a sześć zamiejscowych..
        Domyślam się, że fizykat to odpowiednik dzisiejszego sanepidu. Instytucja sprawująca kontrolę i nadzór nad warunkami higieny w różnych dziedzinach życia. Do zadań fizykatu najprawdopodobniej należał nadzór epidemiologiczny nad chorobami zakaźnymi, podejmowanie zadań p/epidemicznych,  jednym słowem zapobieganie i zwalczanie chorób zakaźnych.
Już wtedy, na pocz. XX w. lekarze mieli obowiązek zgłaszania przypadków zachorowalności na zakaźne choroby. Jednak dopiero odkąd wprowadzono przez fizykat grzywny na lekarzy  za nie zgłaszanie groźnych chorób, zaobserwowano znaczny spadek zachorowalności oraz śmiertelności z powodu wielu chorób nękających ówczesne społeczeństwo lwowskie.
        Niektórzy uznawali, że budowa kanalizacji i wodociągów we Lwowie wpłynęła na zmniejszenie się liczby zachorowań na dur brzusznym, czerwonkę i in. choroby przewodu pokarmowego.
     
        Powracając do epidemii wąglika w 1902.

        Miejski fizykat poczynił starania, by znaleźć źródło zakażenia. Udało się ustalić, że wszyscy chorzy miejscowi kupowali mięso od J. Katza - lwowskiego rzeźnika i liweranta mięsa do innych zakładów. Rewizja na zlecenie fizykatu przez weterynarza miejskiego w jatkach i magazynach Katza nie wykazała uchybień. Jednak drogą wywiadów stwierdzono, że Katz sam wołów nie bije, tylko mięso do sprzedaży  z Zabłotowa i z Kopeczyniec koleją sprowadza, a wiadomo, że takie mięso podlega podwójnej kontroli, więc nie może być podejrzane.
Odstąpiono więc od suppozycji, jakoby rzeźnik Katz ponosił winę za zachorowania osób.

       Za wygraną nie dawał jednak Zarząd szpitala, w którym leczono wąglikowych pacjentów. W oparciu o zeznania chorej pacjentki zarząd doniósł do ck namiestnictwa o podejrzeniach właściwego źródła zarazy.
       Przekazano dochodzenie w ręce ck inspektora  weterynarii p. Harasymowicza i p. Kulczyckiego.
Ustalono, że rzeźnik J. Katz skupywał i sprzedawał mięso z bydła chorego dorżniętego. Takie mięso do odsprzedaży odstępował też innym handlarzom. Mięso przemycane przez rogatkę nie było poddawane kontroli weterynaryjnej.
Ingerencja fizykatu ograniczyła się jedynie do dezynfekcji w jatkach i magazynach J. Katza oraz pomieszczeniach zajmowanych przez chorych wąglikowych, we Lwowie zamieszkałych.

Literatura:
Kurier Lwowski nr 82. Lwów. 23 marca 1903. http://anno.onb.ac.at/pdfs/ONB_UnFN.pdf
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...